Книга: W ostatni dzień — w ostatni dzień…



Juliusz Słowacki

W ostatni dzień — w ostatni dzień…

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

W ostatni dzień — w ostatni dzień

Wyście, podróżne tu ptaki,

Spotkały suchy dębu pień[1],

Co od piorunów miał znaki.

Lecz gdy go spiew poruszył wasz,

Gdy głos doleciał z ojczyzny,

Wylazła[2]nagle człecza[3]twarz

Spod kory — ze spalenizny.

Spod liści błysnął złoty łuk

I ręka — i kawał korony.

W dębie słowiański mieszkał Bóg

I wam się pokazał zjawiony…

dębu pień — alegoryczne nawiązanie do nazwiska gen. Henryka Dembińskiego, który wraz z płk. Karolem Różyckim i płk. Mikołajem Kamieńskim miał stanąć na czele Konfederacji jednoczącej różne stronnictwa polskiej emigracji w lutym 1848; do realizacji tego projektu ostatecznie nie doszło.

wylazła — w innych wydaniach drukowano w klamrze słowo „łysnęła”; zmieniono za wydaniem: J. Słowacki, Dzieła wszystkie, red. Juliusz Kleiner, Wrocław 1960, t. XII, cz. 1, s. 259.

człeczy — człowieczy.




на главную | моя полка | | W ostatni dzień — w ostatni dzień… |     цвет текста   цвет фона   размер шрифта   сохранить книгу

Текст книги загружен, загружаются изображения



Оцените эту книгу